Hej!
Jak dzisiaj pamiętam dzień, w którym dodałam pierwszy rozdział "To nie jest miłosna piosenka". Te wątpliwości, pytania, mnóstwo niepewności. To jak wielokrotnie chciałam usunąć bloga i zapomnieć o tej historii, ponieważ bałam się, że nie będę w stanie kontynuować tego opowiadania. Że się wypalę, że nie będę miała pomysłu na kolejne rozdziały. Ten blog nie był rozplanowany. Sama często nie wiedziałam, co napiszę/co się wydarzy w następnych rozdziałach. Ale mimo licznych wątpliwości i tych bardzooo negatywnych myśli dotyczących kolejnych rozdziałów, nie chciałam go usuwać. Nawet gdybym dodawała rozdziały, co miesiąc. Nie chciałam. Pragnęłam ukończyć tą historię, którą raz pisało mi się wyśmienicie, a innym - cóż, naprawdę źle.
A teraz, po 21 miesiącach, jesteśmy tutaj. W ostatnim poście na tym blogu. Po długich przerwach, licznych zawirowaniach w historii, miłosnych splotach, rodzinnych problemach i trudnych decyzji.
Chcę podziękować k a ż d e m u, kto kiedykolwiek tutaj zajrzał. Przeczytał chociaż pół rozdziału, ale nie skomentował. Dziękuję każdej osobie, która zaglądała, czytała całość i zostawiła po sobie kilka słów. Dziękuję, że byliście cierpliwi i staraliście się przemykać oko na moje liczne błędy. Dziękuję Ani, która dzielnie i równie cierpliwie poprawiała mi je. Często po mnie jeżdżąc, ale wierzę, że robiła to w słusznej sprawie. Dziękuję Martynie, która zaglądała tutaj, mimo że od ostatnich rozdziałów mijały miesiące, dodawała mi motywacji nie tylko do pisania, ale również do nauki. I Mice, z którą zbliżyłam się dzięki facebookowi.
Dziękuję Wam Aniołki, że byliście. Kocham Was!
- Marta! xx
To zaskakujące jak ten czas szybko płynie. Pamiętam te dni, kiedy siedziałam do 2,3 w nocy i nadrabiałam rozdziały. Tak, to były piękne czasy.
OdpowiedzUsuńNa pewno z chęcią to wrócę i ponownie przeczytam wszystko. Nie zapomnę o tym blogu chyba do końca mojego życia, hahahha. To był jeden z najlepszych blogów. Był? Nie, ona nadal jest :)
Pozdrawiam Marto z całego serduszka <3
Trzymaj się <3
Buziaczki <3
U bitch.
OdpowiedzUsuńSiedzę w barze bistro, gdzie nudzi mi się w robocie. Doczytałam to, co przegapiłam.
Wszystko ci wyszło, ale zabrakło mi jakiegoś innego końca, mamm niedosyt. A może to dobrze?
Dziękuję ci za tą historię, jakże prostą i przyjemną (nie zawsze, rzecz jasna).
Życzę ci powodzenia na studiach, na które w tym roku też się wybieram (Szczytno, hehe). I dobrej przyszłości.
Love, Matrioszkoo.
<3
c.s.